Wytwórnia pasz w Chmielniku zwalnia całą załogę
Dodał: MC Data: 2008-12-13 18:17:27 (czytane: 9828)
Dla pracowników i całego miasteczka ta wiadomość spadła jak grom z
jasnego nieba. O zwolnieniach w nowoczesnej fabryce pasz światowego
potentata Provimi w Chmielniku dowiedzieli się z dnia na dzień. Pracę
stracą prawie wszyscy, od kierownictwa po pracowników produkcyjnych. W
sumie 25 osób spośród 30-osobowej załogi. Obok Okręgowej Spółdzielni
Mleczarskiej to największy prywatny zakład w Chmielniku.
-
Zakład miał opinię najprężniej działającego w miasteczku, nigdy żadnych
zaległości z pensjami, a płacili dobrze, podobnie z podatkami. To była
chluba naszego miasteczka. No i cała spółka notowana na giełdzie
papierów wartościowych. Nie wiem, co się stało - mówi Andrzej
Piwowarski, sekretarz urzędu gminy w Chmielniku.
Co się stało? - To normalna optymalizacja kosztów. Patrząc na całą
sytuację na rynku, postanowiliśmy przenieść produkcję do innych naszych
wytwórni. Może uda nam się znaleźć zatrudnienie dla kilku osób z
Chmielnika - mówi Marcellinus Luttikhuis, prezes spółki Provimi Polska
z siedzibą w Warszawie.
Produkcję z Chmielnika przejmą prawdopodobnie zakłady koło Radomska i Częstochowy.
Szefowie
firmy nie ukrywają, że to skutek kryzysu na rynku trzody chlewnej.
Winny jest świński dołek, największy od 1983 r. Jak podaje GUS, w tym
roku produkcja trzody chlewnej spadnie w naszym kraju o ok. 13 proc. w
stosunku do roku poprzedniego, a spada już od lat kilku. A w dodatku na
rynku pojawiło się dużo zboża z polskich zbiorów i z importu. W efekcie
producenci paszy mają problem z jej zbytem i muszą ograniczać produkcję.
-
Ostatnio obserwuje się w Polsce zmniejszenie pogłowia trzody chlewnej,
co przy jednoczesnych dobrych zbiorach zbóż, nie pozostaje bez wpływu
na przemysł paszowy. Jest wiele przyczyn tego zjawiska, jedną z nich są
zeszłoroczne duże wahania na rynku surowców rolnych - mówi Iwona
Wdowczyk z firmy Cargill Polska, potentata w branży.
Sekretarz
gminy przyznaje, że pracownicy będą mieli kłopot ze znalezieniem
zatrudnienia odpowiadającego ich kwalifikacjom. - Za wiele zakładów w
gminie nie ma, to niepowetowana strata. Może część pójdzie do Kielc,
Buska. Jest jeszcze podoba firma, Ekoplon w Grabkach - dodaje Andrzej
Piwowarski.
Dobrych wiadomości dla zwolnionych nie ma też Edward
Kurek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach. - Nie liczymy na
zwiększenie ilości miejsc pracy w najbliższym okresie. To duże
zmartwienie, bo ci, którzy stracą pracę, będą mieli problemy ze
znalezieniem nowej. Specjaliści mogą otrzymać posadę łatwiej, gorzej z
mniej wykwalifikowanymi - mówi.
Bezrobocie w Chmielniku przekracza 15 procent.
Dyrektor
Kurek obawia się kolejnych zamknięć całych zakładów pracy w regionie. -
Provimi to niejedyna firma, która będzie redukowała kadrę czy zamykała
oddział. Dochodzą do nas sygnały o kolejnych zawieszeniach produkcji.
Mamy tylko nadzieję, że będą one sporadyczne. Nie ma co się łudzić, że
światowy kryzys nas w żaden sposób nie dotknie - dodaje.
Paszowy potentat
Provimi
należy do światowych liderów w produkcji paszy dla zwierząt, ma
siedzibę w Holandii. W ponad 100 przetwórniach w 30 krajach zatrudnia 8
tys. osób, w tym 600 naukowców.
ziemowit.nowak@kielce.agora.pl
REKLAMA
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 18.119.135.202