ŚWIADECTWO MAMY! Dlaczego warto wybrać dla swojego dziecka Ośrodek Szkolno – Wychowawczy w Broninie
Dodał: Marta Data: 2020-06-12 13:14:43 (czytane: 10546)
Boimy się stanąć twarzą w twarz ze słabościami naszego dziecka i zaakceptować je takie jakie jest. Odrzucamy od siebie myśli, że nasze dziecko mogłoby być w jakiś sposób nie w pełni sprawne fizycznie czy intelektualnie. Ja stanęłam wobec prawdy o niepełnosprawności intelektualnej mojego syna Gabriela.
Pierwsze sygnały o tym, że mój synek sobie nie radzi w nauce otrzymałam już od pani przedszkolanki. Przez długi czas nie dopuszczałam do siebie myśli o niepełnosprawności syna. Będąc trzy razy w klasie “O” wciąż nie pamiętał liter, nie chciał pisać ani czytać. Szybko się zniechęcał i poddawał. Myśląc o jego przyszłości bałam się dać Gabrysia do szkoły masowej. Pomyślałam sobie: Kto go zauważy w dużej grupie? Jak będzie czuł się na tle prymusów?
Myśląc o szczęściu syna zrozumiałam, że najlepszą szkołą dla niego będzie Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Broninie. Dlaczego? Po pierwsze nieduże klasy, indywidualny program nauczania, różnorodne zajęcia rewalidacyjne, hipoterapia i wiele innych. Poza tym wspaniała, przyjazna atmosfera. Nauczyciel jest jak drugi rodzic, a nawet i przyjaciel. Radość, uśmiech i wzajemna akceptacja wypełniają mury tej szkoły. Często starsi, dorośli koledzy witają Gabrysia, gdy przychodzi do szkoły, dzięki temu czuje się akceptowany.
Gabriel czuje się szczęśliwy, chętnie uczestniczy w zajęciach. Piękne jest to, że każdy postęp syna jest zauważony i doceniony. Na każdych zajęciach nauczyciel daje mu czas, aby się wypowiedział, przeczytał tekst w swoim tempie, aby dał do sprawdzenia pracę domową. Dzięki temu nauczyciel wie, w czym jest Gabriel dobry, a w czym potrzebuje jeszcze wsparcia i czasu. Mój syn stał się bardziej pewny siebie, chętnie podejmuje nowe wyzwania i coraz bardziej wierzy w to, że “da radę”.
Nigdy nie chciałabym innej szkoły dla swojego syna. W Ośrodku w Broninie nie ma rywalizacji, porównywania “gorszy” czy “lepszy”, ale wzajemna akceptacja i wyciągnięta pomocna dłoń.
Zapraszam do obejrzenia mojego świadectwa.
Mama Gabriela, Monika Zych
/Artykuł zewnętrzny/
Reklama.